Dziwny sposób na obcowanie z wodą
Obcowanie z wodą dla wielu osób jest bardzo przyjemne. Może ono przybierać różne formy. W okresie letnim sporo czasu spędza się na plażach, gdzie można zażywać kąpieli, skakać do wody czy też łowić ryby. Po wodzie można również pływać na kajakach, rowerach wodnych, łódkach czy żaglówkach. Wszystkie wymienione aktywności są w zasadzie bezpieczne, jeśli oczywiście przestrzega się podstawowych zasad bezpieczeństwa. Z wodą można jednak obcować również w zdecydowanie dziwniejszy i ryzykowniejszy sposób. Jest przynajmniej kilka sportów wodnych, które można określić mianem ekstremalnych. Za przykład weźmy rafting.
Przeciętny człowiek w ogóle nie pomyślałby o tym, żeby spróbować w jakikolwiek sposób pływać po górskich rzekach w odcinkach, które najczęściej wybierają miłośnicy raftingu. Chodzi tutaj o strome trasy, w których nurt jest bardzo silny, a koryto zazwyczaj wąskie, płytkie i kamieniste. Po takich rzekach pływa się na specjalnych tratwach bądź też pontonach. Wewnątrz nich znajduje się załoga ubrana w kaski i kamizelki ratunkowe, która w dłoniach dzierży wiosła. Te nie są jej właściwie potrzebne do napędzania jednostki pływającej, ponieważ niesie ją nurt – bardziej przydają się do manewrowania i odpychania się od kamieni. Rafting może nie jest jakimś skrajnie niebezpiecznym sportem, ale z pewnością do bezpiecznych nie można go zaliczyć. Woda, z którą się tutaj obcuje nie jest spokojna, a jej szum nie działa uspokajająco na człowieka. Jest to istny żywioł czy też chaos, którego tak naprawdę nie da się okiełznać.